










Siewki
Od siedmiu lat moje dzieci nie chodzą do szkoły. Jestem dla nich mamą i nauczycielką, ale najbardziej przyjaciółką. To jest proces... Czasem coś zgrzyta, coś się dociera... Tworzymy małą społeczność, rodzinę. To daje siłę, a jednocześnie wzajemne oddziaływanie, nieustanne styczności tworzą w nas odkształcenia. Nasze światy przenikają się. Mam szansę obudzić w sobie dziecięctwo i zapomnieć o roli matki, gdy wmieszam się w grupę moich dzieci i poznaję świat razem z nimi. One mają okazję towarzyszyć blisko mojej dorosłości. Dialog między nami trwa.
Żyjemy w przestrzeni i czasie, które należą wyłącznie do nas. Poruszamy się po orbitach naszych fascynacji, tęsknot, oczekiwań, słabości, rozczarowań. Tworzymy na ziemi czasoprzestrzeń wypełnioną eksperymentowaniem, podążaniem za obrazami naszych wyobraźni i doświadczaniem zwykłej ludzkiej bliskości.